 |
Nadszedł długo oczekiwany dzień przez absolwentów. 20 czerwca fryzjerzy w okolicy mieli pełne ręce roboty ze ślicznymi główkami naszych absolwentek, a panowie absolwenci męczyli się od rana z krawatami. Po wyczerpujących przygotowaniach nadszedł czas na szaloną zabawę, która miała swój początek w miejscowym Domu Kultury o godzinie 17. Bal zaczął się oficjalnym polonezem, przed którym chyba każdy trzecioklasista czuł lęk, na szczęście obyło się bez wpadek i połamanych obcasów.
Na głowie mieliśmy nauczycieli i rodzicow, dzięki którym stoły było suto zastawione, ale także przez nich nie mogliśmy bawić się do białego rana, no, ale cóż taki los gimnazjalisty. Po oficjalnym wstępie, czyli krótkim powitaniu nas przez Pana Dyrektora i tradycyjnym polonezie, poszliśmy w tany. Chłopacy na początku mieli jakieś opory, co do wyginania się na parkiecie. Jednak nie mieli wystarczająco silnej woli, aby oprzeć się wdziękom dziewcząt, które tego wieczoru wyglądały olśniewająco. Ku naszemu niezadowoleniu zabawa trwała nie dłużej niż bal przebierańców w przedszkolu. Mimo tego, że zabawa trwała krótko była super.
Radość czerpaną z zabawy zakłócała nam świadomość, że to są nasze ostatnie chwile w takim gronie, na pewno każdy z nas czuje sentyment i żal wypływający z rozstania, które jest nieuchronne. |
 |
dodał(a): natala (2006-06-22 12:19:08) |
|
|
|
|
|